(27kB)
search
Wakacje 2005

2005.08.13- Reganówka ma nowy rekord w tarczówce, nowy rekord został ustanowiony oczywiście przez Lymoka i wynosi on 28m !!! Wcześniej Lymok skakał na skoczni i po jednym skoku ugioł sobie kierownice ale to i tak nie zaszkodziło jego tarczówce :P. Przygotowaliśmy sobie również drewno na ognisko na Podlasku, a przy okazji porabiliśy ponad 30 nowych zdjęć, które znajdują sie w galerii.

2005.08.11- Ponieważ w ostatnim czasie na reganówce głównie dzięki 3janowi powstała na ul. Słowackiego 25-ęcio metrowa miara do tarczówki ja i Lymok coraz częściej tarczówqjemy i mamy nakręcone filmiki. Ale żeby tego było mało Rudy dalej sie wyczynuje i całkiem niedawno pojechaliśmy na Podlasek żeby tam go nakręcić jak dębuje, skacze i tarczówqje. Filmiqw jest sporo a zdjęcia z nich możecie obejrzeć tutaj .

2005.07.05- Tego dnia na reganówce było całkiem ciekawie. Po południu Lyok powiedział do Kozy, że da mu koło do rowera, ale za to Koza ma isc do domu po plecak i ręcznik bo chcieli z nim jechac na czarną tylko Koza miał zrypany rower. No to Byznes poszedł po plecak i ręczik, Lymok zrobił mu koło i tam pojechali w pare osób. Później jak wrócili To Lymok mi to opowiedział i mówił, że Koza strasznie się opływał, bo rozłożył ręcznik i siadł. Później tak siedzimy na boisq i patrzymy tak z Adą i z Lymokiem, a tu idzie jakiś facet ubrany w czarną kamizelke i czarne spodnie, obok niego jakas babka i gośc cos tam do niej gada. Ida dalej i my tylko tak słyszymy: "ja pier***e twoje..., ja pier***e twoich rodziców, ja pier***e twoje dziecko". Gosc tak jeszcze potem do nie gada: "ty masz się ze mną tulić, pieścić i całować". Zupełnie nie wiem po co, ale tak jakoś chodzili od każdego domu i coś tam chceli. Później to przyszedł Żulu, to z nim gadaliśmy, następnie graliśmy w siatke na Grunwaldzką, ale zanim oni pozbierali skład to zeszło z pół godziny, bo niby już idą, a tu gówno. Pod wieczór stwierdziliśmy, że trzeba zrobic grila, no to poskładaliśmy się na kiełbase i mafia MZ pojechała po kiełbase, a my na nich czekali. Jak wrócili to trzeba było załatwić drewno no to z tym nie było problemu. Problem to się zaczol jak trzeba było to jakos rozpalić i tu liczyliśmy na Borsuka, ale ten nie chcial przynieśc nic na rozpałke bo mówił, że on już 3 razy przynosił i się na niego dziadek drze i żeby ktoś inny coś przyniósł. Wkońcu po paru sporach poszedłem do Rudego z jego siorą i przynieśliśmy siekierke i porąbalismy na mniejsze kawałki to drewno i się zaczeło palic tak jak cza. I tak oto zrobilismy sobie grila, a jak już tak wpupczyliśy kiełbasy to poszliśmy z Kozą za sklep i tam Koza dał popies z serii "Koza Władca Płomieni". Nabrał gazu do ust i przy pomocy zapalniczki powastał ognień ulatujący z Kozy. Później poszlismy dalej na taką ścieżkę i tam Koza normalnie dał rekorda bo niedośc, że ogień był bydlacki to jeszcze mało geba mu się nie spaliłabo za duyżo gazu nabrał. A tak poza tym to nic takiego nadzwyczajnego już się nie działo.

2005.07.04- Dziś na reganówke przyjechała Ada z Krakowa. Ja jako pierwszy się z nią widziałem wczesnym popołudniem. Później graliśmy co nieco w maryne, a ona siedziała z naszym osiedlowym kotkiem. Rudy qpił sobie MZ 150 to szaleje. Później przszedł 3jan i tak sobie siedzieliśmy i gadaliśmy na różne tematy. Na boisq był tez chwile Żulek, ale tak właściwie to sie tlko przywitał. Jak troszke ludu się rozeszło to ja z Lymokiem stosowaliśmy tarczówke. Potem jak już się zciemniło to składalismy się na chleb żeby Rudy z Bułą pojechali qpić, ale skończyło się na tym, żę ja sam soebie pojechałęm z Lymokiem do piekarnii bo Rudy się troche mieszał z tymi pieniędzmi to woleliśmy sami sobie objechać. Na reganóce paliło się jeszcze ognisko, ale mnie na nim nie było to nie wiem co się działo.

2005.07.02- Tego dnia na reganówce nie działo się chyba nic. Za to na Podlasq to były po prostu jaja. Zanim tam poszliśmy to spotkalismy się w celach organizacyjnych koło domu Rudego. Później udaliśmy się po piwo i na Podlasek. Przedzierając się przez zborza doszliśmy do lasq, w którym mieliśmy odpalac impreze. Na początq trzeba było poszukac troche drewna na opał, a potem jakies kijki do smarzenia kiełbasy. Troche nam to zeszło bo mieliśmy tylko jedna siekierke. Później to się jakoś rozpaliło ten ogień i zaczeliśmy smarzyć te kiełbasy. Wszyscy 3mali kiełbasy tuż nad ogniem, a Koza oczywiście musił być oryginalny i i chyba na prze smarzył ta kiełbase bo 3mał ja wysoko nad naszymi i potem my tak wszyscy jemy, a Koza oczywiście jeszcze smarzy. I tak po pewnym czasie Pablo zaliczył pierwsza glebe to śmialiśmy, że już ma czope. Jak już troche pojedliśmy to Rudy wzioł pniaka, który był ławką i żucał z górki jak szkot. Buła i Lymok tez żucali, ale najwiecej emocji było dopiero jak trzeba było porąbac drewna. Tutaj już każdy po koleji rąbał, a Buła jak skończył to oczywiście okrzyk Harnasia: "konkretnie się narombołem!!!". Koza jak dopadł siekery i zaczoł nią siepać to normalnie odłamki tylko w każdego leciały. Później jeszcze demokratycznymi wyborami uznaliśmy, że chcemy zobaczyć klate Borsuka. Borsuk oczywicie nei chciał, no to my siłą ściągneliśmy my koszulke. Później zaczeło nam brakowac muzyki to sobie puszczaliśmy z komórki Georga. Największą furore robiła "Kaczószka". Tańczyliśmy normalnie przy ognisq i śmialiśmy. Ja tańczyłem z Ruydym chwile, ale o mało co nei skończyło się to tragedią, bo Rudy był poparu piwkach i prawie wpadłem do ogniska. Jak znudziły nam się melodyjki z komórek to sami śpiewaliśmy piosenki ludowo-discopolowe. Śmiania było wtedy od groma, a zwłaszcza z Rudego. Później gasilismy ognisko własnym produktami i zmylismy się z tamtąd. Dobre było to przy fosie jak Rudy zaliczył glebe. Po drodze jeszcze było tyle akcji, że niesposób było tego spamiętać. Potem tak posiedzieliśmy na boiskq z 5 minut i poszlismy na czerki. Co jak co, ale to ognisko było zarypiste i zdecydowanie 3eba to powtórzyć.

2005.07.01- Na reganówce nareszcie zaczyna się coś tworzyć. Wczoraj wracając rowerem z ropczyc zobaczyłem, że chłopaki grają w siatke no to się dołączyłem. Przez 10, 15 minut było nudno no to zaczeliśmy grać na takich zasadach, że ten kto zmaści ten jest qtas. I w tym momencie od razu wszyscy grali normalnie, ale oczywiście do czasu. Później poszliśmy na małe opędy. Koza jak zobaczył czereśnie to od razu na drzewo bo on to inaczej nie umie jeść. Z Lymokiem stwierdziliśmy, że chociażby czreśnie zwisały tuz nad ziemią to Koza i tak by wyszedł na drzewo i by sobie je podciągnoł do siebie. Następnie jak się troche najedliśmy to bawiliśmy się troche piaskiem. Wcześniej jeszcze jak byliśmy zostawić rowery u Georga na ogrodzie to było śmianie bo zaparkowaliśmy trzy rowery obok siebie i tak jakoś przyszedł nam pomysł do głowy żeby postawic tam jeszcze pare żeczy i od razu były trzy rowery, mały rowerek, plastikowy trzykołowiec, deskorolka i hulajnoga. Później tak patrzymy a u Georga na ogrodzi estroi jakiś Mercedes, ale jego już nie dawaliśmy na nasz parking bo uznaliśmy, że będzie szpecił cały wygląd naszej twórczości. Wracając do piasq to ja z oddali zobaczyłem, że Murzyn bije deskorolką w mój rower no to tam poszedłem do niego by pomścić maszyne. Chwile potem patrzymy, a tak żucają w Koze piaskiem(haha). Koza tak ucieka i taka gleba na h**a. My tak śmiejemy, a później Koza tak wraca za nim idzie Pablo, coś tam do niego gada i j*b mu na głowe garść piasq. Później to zaczęliśmy się zbierac na ognisko i Rudy pojechał ze mną po piwo. Później to żeśmy sobie siedzieli i gadali przy ognisq i Rudy był wq*****y na Borsuka bo troche sobie wypił i się troche motał z wyciąganiem swoich zeimniaqw z ogniska i to wq*****o Rudego i mało co mu nie zaj***ł. I tak później już tak pod koniec ogniska poszedłem z Borsukiem i z Porczinem do piekarnii na "pizze". Po drodze widzieliśmy jak jacyś goście się napiepszali po pijanemu. Idziemy troche dalej, a tu radiowóz jedzie obok nas zwalnia, tam z krzyzówki wyjeżdża BMW i zachwile tylko krótki synał na gosćia i badanie alkmatem. Qpiliśmy te "pizze" w tej piekarnii i wrócilismy do domu. A w sobote robimy jeszcze ognisko na Podlasq więc będzie znowu co opisywac.
  • Troche o nas
  • Ekipa
  • Wyczynowcy
  • Poza wakacjami
  • Wakacje 2005
  • Wakacje 2004
  • Galeria