(27kB)
search
Czerwiec 2005

2005.06.21- Wczoraj czyli 20 czerwca jak zwykle przez większą część dnia nie działo sie nic nadzwyczajnego, ale pod wieczór jak tak siedziałem sobie Ja, Lymok, 3jan i Georgu to postanowiliśmy objechac rowerami do Kamionki bo tam przebywała akurat mafia składająca sie z Buły, Błacha, Borsuka, Moniki i kłapego. wyjechaliśmy gdzies tak o 20:30. Potem normalnie George skręcił koło Parafii, a my pojechaliśmy dopiero na następnym zakręcie pod prąd. Puźniej ja tak patrze gdzie jest ten Murzyn, a u Lymok tarczówke stosuje przedemną i juz była pierwsza okazja do gleby. Jedziemy droga wytyczoną przez Georga bo mówił, że tędy będzie bliżej i jakiś dziadek siedział sobie przed domem i tam ognisko sie paliło, a Lymok jedzie i śpiewa: "płonie ognisko i...". Po drodze zawsze jak spotykaliśmy jakies dziewczyny to oczywiście głośno pada słuszne pytanie:"LUBISZ PASZCZET?!" I tak żeśmy robili wszystkim dziwczynom obore. Jedziemy dalej i tak już jesteśmy w sumie niedaleko kamionki i była by kolejna gleba bo ja jechałem sobie za 3janem a ten nagle hamuje bo coś tam Lymok tez hamował 3 jakoś tak. Jak już byliśmy w Kamionce to nie wiedzieliśmy gdzie oni są i nie dało sie zadzwonić bo z zasięgiem to było różnie. Ale jakoś tak powoli obczailiśmy teren i zobaczyliśy Borsuka po czym wpadliśmy tam do niech do napiotu. Później żeśmy pojechali szukac Georga kolegów to tam spotkaliśmy Gloriana, Franak i paru tam jeszcze siedziało i piło. Następnie udaliśmy sie obczaić basen dla dziadków i czuliśmy sie jak w GTA bo wszędzie można wjeżdżać. George tak pisał SMS'a jedzie do niego 3jan z łomem bo akurat znalazł, a Murzyn sięjeszcze pytał co to za łom jedzie. Później to żeśmy tak pojechali do domu to Ja i Lymok przez połowe drogi jechaliśmy z Anetą i z Jarząbkówną i żęśmy gadali, a potem Murzyn z Małpą nas dogonili. W domach byliśmy na godzine ok 22:30 albo jakoś tak. Natomiast dzisiaj oczywiście na boisku nikogo nie było bo wszytko gra w GTA SA. Ale pod wieczór żeśmy wyszli na boisko i paliliśmy to siano co było na trawie i kazaliśmy Kozie nosić trawe. Potem tak na niego patrzymy, a Koza taki ryj czorny bo sie wycierał łapami(HAHA) my tak śmiejemy z Kozy, że z niego to jest górnik. I tak znowu posiedzieliśmy chwile, a potem to żeśmy sobie potukli w siatke, ale było do dupy bo nikt nie gra tak na serio i nie wiem właśnie czemu.

2005.06.08- Na reganówce przez większą część dnia nic się nie działo. Dopiero pod wieczór paru z nas wysżło na boisko. Ja z Lymokiem troche potarczówkowaliśmy, a potem pojechaliśmy na boisko do piłki nożnej bo tam ktoś skosił trawnik i dzieci usypały qpke trawy. Lymok chciał sprawdzić czy da rade przez to przejechać. Trochę się rozpędził, wjechał w to i GLEBA NA H**A przez kierownice!(haha). My wszyscy śmiejemy z Lymoka nawet on sam się z siebie śmiał. Jeszcze jak rower wyglądał(cały w trawie jak ze stodoły). Później 3jan wzioł trawe do ręki i żucił w Kłapego. To się znowu zaczeli chłopaki żucac trawą. Kłapy był sam na Borsuk ai 3jana. Jak jeszcze wj***li Kłapego w tą qpe to go całego zasypali trawą. Później żeśmy jeszcze pogadali z ziomalami o kabaretach i się rozeszliśmy.

  • Troche o nas
  • Ekipa
  • Wyczynowcy
  • Poza wakacjami
  • Wakacje 2005
  • Wakacje 2004
  • Galeria